czwartek, 23 sierpnia 2012

wiem, ze dlugo milcze, ale...

Milcze z powodu bardzo prozaicznego. Monitor w moim laptopie nie dziala. Cos zrobilo spektakularne pyk! i monitor zrobil sie czarny. Moge pracowac na komputerze tylko, kiedy jest podlaczony do monitora. A monitor mamy w domu jeden. Meza. Do pracy. Jego pracy. 
Bo ja niby, na komputerze tylko rozyrwke uprawiam. Kiedy monitor jest dostepny, bo Malzonek tyra poza domem, to ja oddaje sie relaksowi w postaci prania, sprzatania, gotowania obiadu/lunchu (moje dzieci nosza cieply lunch do szkoly w termosach, bo ja jestem nienormalna matka) na nastepny dzien. Robie tez zakupy spozywcze, w porywach ekstrawagancji i rozpasania pomagm jednej lub drugiej nauczycielce w szkole oraz wpasowuje w swoj grafik wizyty swoje i dzieci u dentysty, pediatry, w przyszlym tygodniu w tym samym czasie powinnam znalezc sie jednoczesnie na swojej mammografii i u ortopedy Starszego (ramie mu co jakis czas wypada ze stawu). Kiedy sie bardzo nudze, to w ramach rozrywki woze dzieci na lekcje plywania, jazde konna, play dates, urodziny. Starszemu ostatnio zamarzyly sie lekcje szermierki. Jest to zgubny wplyw ojca, ktory kiedys ten sport uprawial. Ale, hahaha i hihihi, ja az tak rozrywki spragniona nie jestem i w soboty do downtown 15 mil w jedna strone ulicami jednokierunkowymi jezdzic mi sie nie usmiecha. Jak chce fechtowac, to niech z pomyslodawca sie dogada.  Jak wiec wynika z powyzszego opisu moje zycie to wieczne wakacje przy dzwiekach muzyki. Pytanie Malzonka A co ty wlasciwie robilas jak oni byli w szkole? zbywam wzruszeniem ramion. Kazdy przeciez widzi, ze nic, prawda?
Tak wiec mili moi Czytacze, kiedy monitor jest wolny, to ja jestem zajeta swoim nicnierobieniem, kiedy natomiast moglabym sie oderwac od swej barwnej rozrywki, aby cos skrobnac, to wowczas monitor jest okupowany przez Tego Zlosliwca, tfu, tfu Kochanego, Ciezko Pracujacego Meza. Mijamy sie wiec. Monitor i ja.
Byc moze uda mi sie wytargowac jutro wieczorem znowu pol godzinki przy monitorze, to napisze cos o naszym wyjezdzie (zdjec nie ma, bo apartka fotografka byla odmowila robienia zdjec na szlaku w Bryce Canyon i w odmowie pozostala konsekwentna do konca podrozy) oraz o pierwszych dwoch tygodniach szkoly moich dzieci.
Ach, zupelnie zapomnialabym w natloku calej tej zabawy i rozrywek: jutro koncze 40 lat! Prawda, ze ladna, okragla rocznica?

6 komentarzy:

  1. Szczęśliwej drugiej połowy życia :) i spełnienia. Marzeń i się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego co dobre Ci życzę!!!
    Żebyś miała powody do śmiechu, żeby nie zdarzały Wam się wielkie nieszczęścia, żebyście w zdrowiu dożyli sędziwej starości.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego dobrego!
    Ty milczysz, milczysz, a my tu bidne czekamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wznoszę tost za szczęście Ryczącej Czterdziestki!Bądź zdrowa i szczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sóźnione, ale szczere życzenia Wszystkiego co Najlepsze i Wszystkiego o czym Marzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Ingdrid, czy ty nie za dlugo leniuchujesz? Daj znac , co u Ciebie. Fajnie piszesz. Ciekawie sie czyta, to taka egzotyka:)) Pozdrawiam, czekam i troche sie niepokoje...
    ula

    OdpowiedzUsuń