Tak. Jest mi wstyd.
Nie zabralam glosu w obronie uczciwego czlowieka.
Nie dlatego, ze jestem "ponad" to.
Jestem zajeta. Malo czytam, jak zauwazyliscie, ostatnio nie pisze.
Jednak w sprawie Piotra powinnam byla sie odezwac.
Nie zrobilam tego.
Milczalam. Jest mi wstyd.
Odpowiem tu na ankiete Li, ktora zamknela komentarze u siebie.
Tak, wiedzialam o sytuacji Piotra.
Od Joanny. Zaufala mi.
Nie opowiadala o detalach. Ja nie drazylam.
Wiem, ze dwa razy w miesiacu jezdzila z Wolomina do Poznania,
zeby sie z Nim zobaczyc.
Te spotkania trzymaly Ja przy zyciu.
Na te chwile czekala. Tymi chwilami zyla.
I czekala na nastepne widzenie.
Obdarzyla Piotra ogromnym zaufaniem, gleboko Go kochala.
Byla absolutnie, w 100% przekonana o Piotra niewinnosci.
A nie byla osoba naiwna. Trzezwo patrzyla na swiat i krytycznie oceniala sytuacje.
Tak dlugo jak zyla, starala sie Go chronic przed publicznym linczem.
Dlatego moderowala komentarze na swoim blogu.
Pod tym postem komentarze sa zablokowane.
Na moim blogu od jakiegos czasu sa tez zablokowane komentarze anonimowe.
Przyczyna tego ostatniego jest zalew anonimowego SPAMu, ktorego nie mam juz ochoty sprzatac.