poniedziałek, 27 czerwca 2011

chlodzimy sie nad oceanem

ucieklismy od naszych 43C i chlodzimy sie nad oceanem
na plazy zawsze jest duzo ciekawych rzeczy do zrobienia
nigdy sie tu nie nudzimy

Starszy kopie doly

jak koparka

albo kret

Mlodszy zostal karnie zeslany za zakopywanie bratu dolkow
i duma nad tym, co by tu jeszcze...

wiem! uciekne w swiat od mamy i brata

ale tymczasem, skoro brat sie tak dobrze bawi


dolacze do niego!







czwartek, 23 czerwca 2011

proba dialogu wieczorowa pora

Starszy ma bardzo wrazliwa skore ze sklonnosciami do egzemy.
W zwiazku z powyzszym codziennie, po wieczornym prysznicu poddaje sie rutynowemu smarowaniu-nawilzaniu. Jest rozsadnym pieciolatkiem; wie, ze jesli odpuscimy sobie wieczorna procedure, to po paru dniach skora zacznie go piec i swedziec. A tego nie lubi, nie chce, woli uniknac. Stoi wiec, troche sie wierci i kreci. Caly czas do mnie mowi, opowiada, zadaje pytania, nadaje i gada. A w mojej glowie dudni i huczy; nie nadazam za nim, jestem zmeczona po dlugim, upalnym dniu. Marze juz tylko o fotelu, kawie i ksiazce, czyli odrobinie tzw. relaksu...
- Mamo, posmarujesz mnie calego? - pada pytanie.
- Yhm, calego. - mrucze w odpowiedzi.
- Nogi? - drazy dalej.
- Oczywiscie.
- Pupa? - ciagle liczy na to, ze konwersacja sie rozwinie.
- Tak.
- Brzuch? - Starszy jest niestrudzony.
- No jasne.
- Rece tez? - moje lakoniczne odpowiedzi zdaja sie Go nie zrazac.
- Yhm.
- A buzia? - pada pytanie z nadzieja, ze cos sie jednak da ze mnie wycisnac.
- Nie buzi ci tym kremem nie smaruje.
- Ha! - lypnal na mnie z triumfalnym blyskiem w oku - czyli jednak nie smarujesz mnie CALEGO!

wtorek, 21 czerwca 2011

pieklo

dzisiaj temperatura osiagnela 43C
jutro ma byc 46C...
jest
koszmarnie
piekielnie
potwornie
goraco
i do tego sucho
nie pada juz trzeci miesiac
dzisiaj plawilismy sie cztery godziny w parku wodnym
ale zwierzeta nie maja takich luksusow
kroliki ukladaja sie przy zraszaczach
naszej sterowanej komputerem irygacji
i czekaja na wode...
wywiesilam ptakom wode w poidle
co wieczor puszczam wode z tzw. szlaucha
dla dzieci
dla zwierzat

w sobote ruszamy nad ocean
tam jest podobno 18C

piątek, 17 czerwca 2011

Grand Canyon, Sedona czyli...

...samotna wyprawa moich trzech panow.
Mlodszy ze Starszym wrocili usmiechnieci, zadowoleni, zrelaksowani i pelni nowych wrazen oraz opowiesci.
Maz natomiast jakby lekko przybladl i postarzal sie o jakies 5 lat. Wieczorem, kiedy dzieci zniknely juz w swoich lozeczkach i zalegla bloga cisza, Maz rzucil do mnie zmeczonym glosem:
- Nie sluchaja. I ciagle sie kloca.
Nic nie odpowiedzialam. Milczenie jest zlotem.

Grand Canyon i chlopcy

piekne czerwone skaly w Sedonie

i niemniej ladna rzeka tez w Sedonie

javeliny w kwiatki

rozowe javeliny...

i javeliny z hawajskimi lei na szyjach

oraz obowiazkowy na Dzikim Zachodzie cowboy


środa, 15 czerwca 2011

wszyscy mamy wakacje

Maz, Starszy i Mlodszy wyjechali na meska wyprawe. Na cale 4 noce-5 dni. To drugi raz w zyciu chlopcow, kiedy wyjechali tylko z tata. Pierwszy byl zeszloroczny kamping pod namiotem.
Zanim wyjechali mialam mnostwo watpliowsci i obaw. Teraz, kiedy na nic nie mam wplywu, staram sie wierzyc, ze wszystko jest w porzadku.
Wiem, ze wszyscy potrzebujemy takich momentow. Maz chce sie sprawdzic jako tata, pokazac, ze da rade. Chlopcom dobrze zrobi pobyt w meskim swiecie.
A ja... ja poprostu odpoczywam. Czytam, ogladam filmy dlugo w nocy, pozno wstaje, nadrabiam domowe zaleglosci...No i troche tesknie, czekam, az wroca pelni wrazen, opowiedza o przygodach, pokaza skarby i znaleziska.
- Ciesz sie - uslyszalam od kogos - jestes szczesciara, nie kazdy tata chce sam wyjechac z dziecmi.
Wiec sie ciesze. Mam wakacje.

piątek, 10 czerwca 2011

siatka na ryby

- Musze miec siatke na ryby - oznajmil Mlodszy bardzo zdecydowanym tonem.
- Jaka siatke? - zapytalam ostroznie.
- No, taka na kijku, no lowi sie nia ryby, no kijanki tez mozna - zaczal wyjasniac nieco juz zniecierpliwiony moja tepota polaczona z brakiem entuzjazmu dla Sprawy - krabow to raczej nie, moglyby przeciac siatke szczypczykami... - zaczal sie zastanawiac - nie, krabow nie bede lowil - podjal decyzje.
- No to jedzmy po moja siatke - zarzadzil przez ramie, bo juz truchtal w strone drzwi garazowych.
- Nie jade - odparlam zdecydowanie, wlasnie dotaro do mnie co tu sie wyrabia - Nigdzie nie jade.
- Ale mamoooo, ja muuuuszeeee miec siaaaaatkeeee na ryyybyyyy - zaczal jeczec i zawodzic uprzednio rzuciwszy sie na podloge teatralnym rzutem.
- Synu, a czy kiedy ja ciebie prosze o umycie zebow, albo siedzenie przy stole podczas jedzenia, albo pojscie do lozeczka wieczorem to czy robisz to chetnie i natychmiast? Ha? Czasem musze prosic wiele razy, prawda? Poza tym taka siatka to jest prezent, cos wyjatkowego, przyjemnosc. Chetnie ci kupie, bo lubie ci sprawiac przyjemnosci, ale i ty postaraj sie, zeby mnie bylo milo. Pokaz mi, ze potrafisz robic rzeczy, o ktore prosze odrazu.
- Czyli jak bede grzeczny i bede cie sluchal to mi kupisz, tak? - skwitowalo moja przemowe dziecko.
- No tak, a poza tym ja nawet nie wiem, gdzie sie takiec cos kupiuje - westchnelam ciezko (i za ile dodalam juz w duchu).
- Widzialem w ACE jak bylismy z tatusiem po srubki - rzucil niespodziewanie znad swojego LEGO Starszy - moga tez miec w ToysRUs albo w Walmart albo...- umilkl, bo dostrzegl moje mordercze spojrzenie.

***
 Przez kolejne dwa dni Mlodszy bardzo sie staral robic to o co prosze szybko i bez szemrania. Za kazdym razem pytal mnie, czy juz, czy teraz mozemy jechac po jego upragniona siatke. W koncu nabylismy w sklepie z zabawkami siatke na motyle (Mlodszy ma 3 latka wiec nie czyta jeszcze etykietek). Wieczorem zasnal z siatka na ryby/motyle w objeciach.

***
Teraz chodzi za mna i zamecza prosbami o wyprawe na ryby, nad wode. A wody nie ma, bo zima byla bardzo sucha, ostatnio padalo ponad dwa miesiace temu. Nie ma wody ani w tamie w Sabino Canyon, ani na Mount Lemmon. Natomiast szaleja pozary, najwieksze od kilku lat.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

wizyta w ZOO

wybralismy sie do ZOO
wczesnie rano
bo im pozniej tym gorecej
mimo to wiekszosc zwierzat
pochowala sie
w swoich klimatyzowanych norach


wierne zyrafy, mimo upalu, czekaly na nasze marchwki

potem troche ochlody w wodzie

na spash padzie

brat pompuje wode, a ja chlodze sobie nozki

mala przekaska na laweczce w cieniu

moze uda sie cos zlowic...

i jeszcze, na dowidzenia, odrobina mokrej radosci przy ulubionej zabce

sobota, 4 czerwca 2011

Wujek Swierszcz

nie ma
zginal
podobno nie cierpial

jedna z najlepszych osob
w moim zyciu
nie zyje
nie ma

malo mowil
kiedy mowil: wazyl slowa
wyjatkowo dobry
i skromny
Czlowiek

spora czesc tego co dobre
we mnie
jest dzieki Niemu

jest mi tak strasznie zal
ze juz nigdy nie pobede
w Jego milczacej obecnosci
ze juz sie do siebie
nie usmiechniemy

zostaja wspomnienia
nocny spacer osniezona Warszawa
wakacje na wsi
slowa wskazowki dorgowskazy

nie oceniaj tak mi niedawno powiedzial
nie bede, Wujku, z calych sil nie bede
obiecuje

czwartek, 2 czerwca 2011

uczymy sie plywac

 - Nie bede sie uczyl plywac! Nie chce! Nie lubie! Nie bede!- wrzeszczal do mnie Mlodszy jakies dziesiec miesiecy temu. Swoj protest wzmocnil tupaniem i gwaltownymi wymachami rak.
- Bedzisz synu. - powiedzialam to spokojnie, ale twardo i zdecydowanie - Bedziesz sie uczyl plywac. I sie nauczysz. Bedziesz dobrze plywal. Mozesz nie grac w pilke nozna, mozesz nie grac w tenis, koszykowke, siatkowke...Ale bedziesz plywal. To nie jest kwestia uprawiania sportu. To sprawa twojego bezpieczenstwa.

Latem, kazdego roku w moim miescie tonie kilkoro dzieci w wieku od roku do kilku lat.
Przy domach kolegow i kolezanek moich dzieci bardzo czesto sa baseny. Zdaje sobie sprawe z tego, ze ZAWSZE musze ich pilnowac, kiedy sa w wodzie. Ale uczac ich plywac zwiekszam im szanse na przezycie, gdyby w wodzie sie znalezli mimo braku opieki doroslego.

Mlodszy polubil juz nauke plywania

uwaznie slucha tego co mowi nauczyciel (chociaz nie zawsze i nie wszystko rozumie)

potem dzielnie stara sie wykonac, to co zrozumial...

czasem wyglada przy tym bardzo powaznie

innym razem dosc zabawnie
Po dziesieciu miesiacach systematycznej nauki Starszy i Mlodszy radza sobie w wodzie calkiem niezle.