wtorek, 12 czerwca 2012

San Diego , remont oraz hulajnogi

Maz walczy z remontem. My przeczekujemy kataklizm w San Diego. 
Z Tucson dochodza takie oto historie.
Maz zatrudnil do malowania Polakow. Nie z powodu plemiennych sentymentow tylko dlatego, ze byli gotowi przyjsc w terminie, ktory nam odpowiadal oraz dali dobra cene. Przez pierwsze dwa dni trwala idylla. Panowie pracowali, Maz byl zadowolony. Nastepnie rozpoczelo sie Euro 2012...
Wieczorem odbywalam telefoniczna narade produkcyjna z Malzonkiem.
- Wyobraz sobie przyszli dzisiaj z laptopem. Zapodali mi, ze oni tak tylko jednym okiem beda patrzec na mecz! Powiedzialem, zeby poszli sobie do domu, obejrzeli i wrocili do pracy po meczu.
- I co? - zapytalam, gdy odzyskalam juz zdolnosc mowienia.
- Nic. Zostali i zamkneli sie w lazience! Bo tylko tam nie przeszkadzali im ludzie od zdzierania podlogi. - powiedzial Maz grobwym glosem - Ciagle nie moge uwierzyc, ze to sie dzieje. I to w moim domu.
Nic to mili moi. Badzmy dobrej mysli, ze ciagle jest do czego wracac.


My natomiast...

...bylismy w Balboa Park.
Jednym z moich bardziej ulubionych parkow.

Jezdzilismy na hulajnogach.

Przysiadalismy na kraweznikach.

Wprawialismy w rozczulenie swoja matke.

I znowu czas na odpoczynek.

Popatrz, popatrz...

Podziwialismy kwiatki, ryby i zolwie.

Cieszylismy sie.


Powoli osiagamy mistrzostwo w tym sporcie.

5 komentarzy:

  1. Ingrid, masz szczęście z takim mężem. Remont to gorzej jak wojna. Mój były partner zrzucił wszystko na mnie i było tak, że ja w ciąży, praca i remont, i panowie od remontu, i wyrzucanie panów od remontu, i szukanie kolejnych ...masakra. Szczęściara z Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. viki, wlasnie dzisiaj sobie pomyslalam, ze moze nie jestesmy jakas super doskonale dobrana para, ale stanowimy team. Kazde robi swoje i wtedy cala ta maszyna zwana rodzina dziala.
    Duze rzeczy w domu to sprawa Meza, moim zadaniem jest mu umozliwic dzialanie, czytaj usunac siebie i dzieci na jakis czas. Razem zdecydowalismy o tym jaka ma byc podloga, odcien bieli na sciany wybral sam i mysle, ze tak jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasz team był też podzielony w obowiązkach - ja robiłam wszystko, on - był od fochów :)

      Usuń
  3. W moim domu trwa perpetualny remont już od 10 lat ;). Pracujemy skokami. Czasami mam do tego pasję, czasami nienawidzę całego przedsięwzięcia.
    Fajnie to napisałaś - odcień bieli na ściany...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, ten odcien nazywa sie: alabaster. Jak wiesz tu maja sto tysiecy innych. Uczciwie powiem, ze wali mnie czy to bedzie alabaster, kosc sloniowa czy tez blask ksiezyca. Dla mnie biel jest biela, a im mniej sobie komplikujemy zycie tym lepiej dla nas.

    OdpowiedzUsuń