Mam wrazenie, ze gonie wlasny ogon. Robie rozne rzeczy, ot codziennosc.Im wiecej zrobie tym szersze i glebsze mozliwosci sie przede mna odslaniaja. Staram sie nie widziec brudnych okien, lodowki, ktora nalezaloby umyc, pokladow kurzu w miejscach, ktore mialy pecha znalezc sie poza moim cotygodniowym szlakiem odkurzania. Trudno, nie jestem doskonala pania domu.
|
Dzisiaj, zamiast pucowac dom, bylam z klasa Starszego na wycieczce w pobliskim parku narodowym. |
|
Pani opowiadala... |
|
a dzieci sluchaly, |
|
dotykaly, |
|
ogladaly: tu wyschnieta kupe kojota celem zorientowania sie, co kojot jada. |
|
Potem pani znowu pokazywala, |
|
a dzieci sluchaly, patrzyly, chlonely. |
Cudowny wiek, kiedy dziecko z zapalem i zainteresowaniem odkrywa swiat. Szkoda mi spedzic te chwile na doprowadzaniu domu do stanu perfekcyjnej czystosci.
te wycieczki są niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńtakie oderwane od sztampy szkolnej.
Tabaka, mnie fascynuje niezwykle sprawna organizacja wycieczek dla dzieci. W miejscu docelowym klasa dzielona jest na grupki 5-6cioosobowe, grupa opiekuje sie dwoje rodzicow-wolontariuszy. Kazda grupa idzie w inne miejsce i zaczyna sie ogladanie. Potem nastepuje wymiana ogladanych miejsc. Kazde dziecko ma szanse dotknac, zapytac, zobaczyc. A wszystko bez przepychania sie i gwaru. Nauczyciel jest od koordynowania calej tej zabawy
OdpowiedzUsuńsuper, a kurz i lodówka... nie uciekną :). U mnie góra prasowania, a na widoku jeszcze więcej...
OdpowiedzUsuń