niedziela, 21 października 2012

Lea


Maz zakochal sie w niej od pierwszego wejrzenia. Czlowiek, ktory dwa miesiace wczesniej wykrzykiwal, ze nigdy nie mial psa i wcale nie chce go miec spedza od tygodnia codziennie na podlodze godzine lub dwie tarzajac sie z tym niechcianym psem, przytulajac, glaszczac, calujac, przemawiajac czule, bawiac sie. Patrze w oslupieniu i wlasnym oczom nie wierze. Slucham i mam wrazenie, ze sie przeslyszalam gdy pada:
- Czy moglabys sie mniej tluc w kuchni? przeciez szczeniak spi!
albo, tym razem do dzieci:
- Bawcie sie ciszej, bo obudzicie Lee.
Meza nie bylo w Tucson, gdy przywiezlismy Lee do domu. Poznal ja dwa dni pozniej. Wpadl w absolutny zachwyt.
- Ona sika na podloge - zauwazyl niesmialo Mlodszy, chyba celem wybadania prawdziwego nastawienia ojca do szczeniaka.
- Iiiiiiiiii tam! - machnal reka Maz, dla ktorego bezczeszczenie nowej podlogi do niedawna bylo czyms godnym najwyzszej kary i potepienia - nauczy sie, ze nie wolno. Madra jest. Trzeba tylko po niej szybko wycierac.
Dzisiejszego poranka Malzonek wpuscil psa do sypialni. Co wiecej, do lozka. Szczeniak, jak to dwumiesieczny piesek, z radosci, w ferworze zabawy i walki na poduszki posiusial sie do lozka!




Nie jest wiec nudno. Lea dostarcza nam wiele radosci, wzruszen, zabawy i pracy. Ponadto przygotowujemy sie do Halloween. Odstalam dzisiaj 30 minut w kolejce w Party City po kostiumy dla moich dzieci. Przekopalam garaz celem odnalezienia zeszlorocznych kubelkow na slodycze. Nie znalazlam. Prawdopodobnie czeka mnie nowa wyprawa do sklepu celem nabycia. W planach mamy kilka imprez halloweenowych. W najblizszy czwartek  trick or treat w przedszkolu Mlodszego, w piatek wieczorna impreza w szkole Starszego, w sobote Halloween w Zoo i w kosciele parafialnym. W srode w przyszlym tygodniu najpierw poranna parada przebierancow w szkole Starszego, potem impreza klasowa przy ktorej pomagam, nastepnie wieczorne trick or treat w domu kolegi i party u tegoz. Postaram sie dobrze bawic, bo inaczej tego sie nie da przezyc. 

4 komentarze:

  1. hej! Kogo nie urzekłaby taka młodziutka blondyneczka, jak Lea:))) ? A Młodszy rzucił ten tekst o sikaniu, pewnie z zazdrości o te ojcowskie uczucia! Poranne serdeczności z osnutej gęstą mgłą Wielkopolski !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Bylam zupelnie i calkowicie pewna, ze tak bedzie:))) Widac dobry czlowiek z tego Twojego meza.
    buziaki sle -
    ula - wlascicielka goldena:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piesek piękny.
    Aż zazdroszczę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń