niedziela, 24 lipca 2011

dentysta i roza


Tydzien temu w sobote chcielismy pojechac do Albuquerque w Nowym Meksyku. W planach mielismy odwiedziny u naszych znajomych.
W piatek rano, dzien przed planowanym wyjazdem, Maz obudzil sie z bolem zeba. Nasz dentysta w piatki nie przyjmuje wiec znalazlam mu innego, blisko domu, ktory bierze nasze ubezpieczenie. Pani zrobila przeswietlenie i orzekla, ze jest to jakas infekcja. Zapisala antybiotyk i nakazala udac sie do swojego dentysty w poniedzialek.
W poniedzialek nasz dentysta wyslal Meza do endodonty. Endodonta zrobil swoja krwawa robote, na szczescie uratowal tym samym zab. Maz wrocil z 7 szwami na podniebieniu i nie nadawal sie do niczego przez kolejne dwa dni. Jest jednak szczesliwy, ze nie poczyniono szkod w jego uzebieniu.
Oprocz szwow przyniosl tez piekna, czerwona roze: prezent od dentysty. Niby nic mnie nie powinno dziwic; mieszkam w tym kraju, bylo nie bylo, juz 6 rok. A jednak zdziwilam sie...
Tak jak zdziwilam sie, kiedy po cesarskim cieciu do mojego pokoju weszla pani kierowniczka szpitala z przeprosinami, wielkim koszem z prezentami oraz pytaniem czy czegos sobie zycze. Zyczylam sobie, i owszem, pojedynczej a nie dwuosobowej sali. Po dwoch godzinach mieszkalismy: ja i Mlodszy, w jedynce z dodatkowym lozkiem dla Meza. A cale to zamieszanie bylo zwiazane z tym, ze mialam operacje umowiona na 9:00 a odbyla sie o 9:40. Musialam czekac, co narazilo mnie (podobno) na stres...Pani kierowniczka nie wiedziala tylko, ze przez 34 lata mieszkania w Polsce przyzwyczailam sie czekac w kolejkach do roznych lekarzy.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, życie w naszym kraju daje szkołę...

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety tak
    a czlowiek to dziwne stworzenie: kiedy widzi, ze moze byc inaczej, to albo sie dziwi, albo niedowierza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie, no nie moge czytac Twojego bloga, bo sie za bardzo denerwuje.......

    OdpowiedzUsuń