Konczy mi sie moja ulubiona woda toaletowa. Zabralam sie wiec do uzupelniania brakow. On-line, bo taniej i wygodniej. Oprocz Wody Ulubionej wrzucilam do koszyka jeszcze Wode Mniej Ulubiona oraz cztery rozne maseczki: nawilzajaca (mieszkam w koncu na pustyni - nawilzanie to podstawa), rozswietlajaca (bo czemu nie?), przeciwzmarszczkowa (marszcze sie - 40stka w tym roku, ehhh) i odzywcza (nawet jesli nie pomoze, to nie zaszkodzi, prawda?). Nie moglam zapomniec o moim faworycie: peelingu biologicznym. Jest doskonaly, skora na twarzy robi sie po nim gladka i delikatna, gotowa na przyjecie ktorejs z moich maseczek! Pamietalam rowniez o maseczce na usta (podobno odzyskaja modziencza swiezosc, zobaczymy) oraz pod oczy (cienie i worki maja zniknac, ale tu moja naiwosc sie konczy, w takie cuda to ja jednak nie wierze).
Teraz czekam na przesylke. Potem oddam sie orgii peelingowania i maseczkowania. I bedzie mi dobrze, wrecz wysmienicie.
mmmm jak miło. Postanowiłam że luty będzie miesiącem wizyty u kosmetyczki, na razie tego się trzymam (z koleżanką mówimy, że idziemy na zdzieranie papy, depilacja to rwanie futra).
OdpowiedzUsuńChyba dziś jakaś maseczka jak nic ;-)))
Pozdrawiam
To dopiero będzie spa! Szczegolnie jestem ciekawa tej maseczki rozświetlającej - napisz koniecznie o rezultatach!
OdpowiedzUsuńAniu, tez jestem ciekawa. Podobno przebarwienia maja zniknac, a tych troche mi sie uzbieralo.
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz o tych kosmetycznych rewelacjach, jak już wypróbujesz. W koncu ja też mam bliżej do 40 niz do 30, niestety :) Na pocieszenie moi wciąż mali synowie mnie odmładniają :)Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńSylwia juz teraz moge Ci polecic Gommage Biologique Biological Peeling Radiance Gel firmy Guinot. Jest rewelacyjny, uzywam go od lat, ma konsystencje miodu, a po wmasowaniu w twarz robi sie bardziej lejacy. Substancja czynna sa kwasy AHA z zielonej herbaty.
OdpowiedzUsuńIngrid, bardzo Ci dziękuję :)
OdpowiedzUsuń