niedziela, 13 stycznia 2013

bylismy (znowu) w San Diego

Cztery ostatnie dni przerwy zimowej spedzilismy w San Diego.

Dwaj chlopcy, szczeniak i ja. Maz z radoscia tyral jak wol. 
Ponadto sprzatnal garaz i skrecil lozko, ktore od czasu remontu
czyli dobre pol roku lezalo sobie w garazu czekajac, kurzac sie 
i zajmujac miejsce mezowskiego samochodu

Lea, jak kazde dziecko, kocha plaze. 
I ludzi na plazy. Zdaje sie, ze jest swiecie przekonana, 
iz kazdy czlowiek  na plazy jest tam przede wszystkim po to, 
zeby ja glaskac i zachwycac sie jej niewatpliwa uroda, charakterem, 
dobrocia i madroscia. 

Na szczescie szybko do nas wraca. Zawsze pilnuje tez, zebysmy trzymali sie 
razem. To wlasnie ona czeka na wlokace sie z tylu ostatnie dziecko.
Stado musi sie trzymac w kupie. I juz ona, Lea, jak ten pies pasterski tego
dopilnuje!

W San Diego jest nam zawsze bardzo dobrze. Niektorzy az fikaja z radosci 
koziolki.

W San Diego jest piekna plaza, cudowny Balboa Park, Legoland i wiele innych niewatpliwych atrakcji. To naprawde piekne miejsce. Dla mnie jednak bardzo wazne jest to, ze moge sie tam spotkac z Ania- moja przyjaciolka od czasow szkoly podstawowej w Polsce, z Karolina i z ich rodzinami. Takie spotkanie jest jak swiezy oddech, zastrzyk dobrej energii. Prawda o emigrantach jest bowiem taka, ze gdziekolwiek by nie pojechali beda zawsze turystami, ludzmi, na ktorych nikt nie czeka, przypadkowymi przechodniami, podgladaczami chwili, natomiast nie uczestnikami prawdziwego zycia. Bo zycie, to rodzina, przyjaciele, ludzie, ktorzy maja podobna tradycje, doswiadczenia, jezyk.

10 komentarzy:

  1. hej, dobrze, że wrociłaś:))

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, zazdroszczę tych krótkich spodni, biegania po plaży w trakcie ferii zimowych ;-)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zeby Cie dobic: to sa spodenki KAPIELOWE i oni sie KAPALI :D

      Usuń
  3. To o emigrantach...chyba nie można lepiej tego ująć.

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to czuje.
      tez pozdrawoam :)

      Usuń
    2. Mam takie same odczucia jak Ty, bardzo trafnie i pieknie to napisalas.Pozdrawiam Tesia

      Usuń
  4. Ale Lea piękna!
    (ja jak zwykle patrzę najpierw na zwierzaka;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze ujete - troche smutne:( Dlatego nie moglabym miec meza amerykanina, potrzebuje miec kogos kto mnie zrozumie bo wychowal sie tak jak ja:)
    Piesek jest super:)))
    Pozdrawiam z Florydy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia i prze!piękny pies. :)
    Widać na pierwszy rzut oka, że wycieczka Wam się udała!

    OdpowiedzUsuń