wczesnie rano
bo im pozniej tym gorecej
mimo to wiekszosc zwierzat
pochowala sie
w swoich klimatyzowanych norach
wierne zyrafy, mimo upalu, czekaly na nasze marchwki |
potem troche ochlody w wodzie |
na spash padzie |
brat pompuje wode, a ja chlodze sobie nozki |
mala przekaska na laweczce w cieniu |
moze uda sie cos zlowic... |
i jeszcze, na dowidzenia, odrobina mokrej radosci przy ulubionej zabce |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz