- Nie bede sie uczyl plywac! Nie chce! Nie lubie! Nie bede!- wrzeszczal do mnie Mlodszy jakies dziesiec miesiecy temu. Swoj protest wzmocnil tupaniem i gwaltownymi wymachami rak.
- Bedzisz synu. - powiedzialam to spokojnie, ale twardo i zdecydowanie - Bedziesz sie uczyl plywac. I sie nauczysz. Bedziesz dobrze plywal. Mozesz nie grac w pilke nozna, mozesz nie grac w tenis, koszykowke, siatkowke...Ale bedziesz plywal. To nie jest kwestia uprawiania sportu. To sprawa twojego bezpieczenstwa.
Latem, kazdego roku w moim miescie tonie kilkoro dzieci w wieku od roku do kilku lat.
Przy domach kolegow i kolezanek moich dzieci bardzo czesto sa baseny. Zdaje sobie sprawe z tego, ze ZAWSZE musze ich pilnowac, kiedy sa w wodzie. Ale uczac ich plywac zwiekszam im szanse na przezycie, gdyby w wodzie sie znalezli mimo braku opieki doroslego.
Mlodszy polubil juz nauke plywania |
uwaznie slucha tego co mowi nauczyciel (chociaz nie zawsze i nie wszystko rozumie) |
potem dzielnie stara sie wykonac, to co zrozumial... |
czasem wyglada przy tym bardzo powaznie |
innym razem dosc zabawnie |
Po dziesieciu miesiacach systematycznej nauki Starszy i Mlodszy radza sobie w wodzie calkiem niezle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz