wtorek, 8 listopada 2011

kaktusy w sniegu

Nie myslcie sobie, ze u nas NIGDY nie pada snieg. Nawet sloneczne, cieple Tucson czasem zostaje przykryte kolderka bialego puchu. Ostatnio 16 stycznia 2007 roku.


Snieg spadl na kaktusy saguaro,

na nasza ulice,

na nasz dom,

na Sabino Canyon, park kolo naszego domu.

Trzy dni temu nagle zrobilo sie zimno, padal deszcz. Nadeszla nasza tucsonska jesien. Na Mount Lemmon spadl pierwszy w tym sezonie  snieg. Moze w weekend pojedziemy na gore, ulepimy balwana i pozjezdzamy na sankach.

6 komentarzy:

  1. Trafilam do Ciebie z blogu Chustki :) Swietnie piszesz,bede czytac :)
    Pokazujesz Ameryke zupelnie inaczej,niz moi znajomi... Moze poziom zycia masz wyzszy? Moze dlatego Twoja Ameryka jest bardziej przyjazna? :) Do takiej Ameryki chcialoby sie pojechac :))) Chetnie tez sie zapoznam z problemami Mamy chlopcow :) Pozdrawiam - Mama dwoch Corek 6- i 3-letniej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkam na prowincji, przy granicy z Meksykiem. Tutaj zycie toczy sie baaardzo powoli. Wszyscy wydaja sie byc zrelaksowani, nigdzie sie nie spiesza, na wszystko maja czas. Poczatkowo strasznie mnie to draznilo. Po 6 latach zwolnilam. Przypuszczam, ze zycie w Chicago, NY czy LA wyglada troche inaczej. Dlatego nigdy nie mowie o tym jak sie mieszka w Ameryce. Ja znam tylko Tucson i bardzo je lubie.
    Oraz, tak, jestem szczesciara. Moj Maz zarabia dobre pieniadze i ma stala prace, z doskonalym ubezpieczeniem. My nalezymy do tego 1% ludzi, ktorym zyje sie spokojnie i dostatnio. Ale wierz mi, te pozostale 99% w Ameryce nie maja latwego zycia. I nie mam na to wewnetrznej zgody. Pisalam o tym niejednokrotnie. Moje dzieci podrozuja, chodza do dobrej szkoly, do dentysty, maja dobrego pediatre. Ich rowiesnicy z poludnowego Tucson czesto nigdy nie byli poza naszym miastem. Smutne, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam tutaj przypadkiem i zastane tu na dłużej:) bardzo fajny blog pozdrawiam Kika

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo dziekuje i witam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak1 wygrzewasz sie w osttnich promieniach swłońcai ani myślisz o klejnych wpisach, na które czekają setki czytelników:(( oj ,nieladnie , czekamy , martwimy się!

    OdpowiedzUsuń
  6. Basiu to nie sa ostatnie promienie slonca, one sa tu permanentnie, na stale, wpisane w krajobraz :);
    mysle o wpisach tylko, ze w najblizszy czwartek jest Swieto Dziekczynienia i wszystkich ogarnal jakis amok, wszedzie sa tlumy, kupienie zwyklej pietruszki zajmuje mi godzine...dzisaj w serwisie wymieniali olej w moim samochodzie przez poltorej(!!!) godziny, a zwykle zajmuje to 30 min.
    pomysl sobie, ze tutaj jest teraz tak jak w Polsce przed Wigilia...

    OdpowiedzUsuń