niedziela, 11 grudnia 2011

nocni goscie

Zakupilam piekna gwiazde betlejemska celem wprowadzania nastroju bozonarodzeniowego. W zaszlym roku gwiazda stala przy drzwiach frontowych, ale mi zmarzla. Tego roku bylam zatem juz madrzejsza o doswiadczenie zeszloroczne i znalazlam miejsce dla kwiatka w domu.

dynie zostaly eksmitowane celem zrobienia miejsca dla gwiazdy

pozycje przy drzwiach frontowych zajmowaly zaledwie kilka godzin...

przyszly bowiem wyglodniale javeliny i je ze smakiem (i halasem) schrupaly!

5 komentarzy:

  1. Ja myślałam,że to dzik :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. @sisi to jest pekari, spokrewnione ze swinia, ale swinia nie jest;
    poniewaz mieszkamy tuz przy parku narodowym, poza granicami miasta, to odwiedzaja nas kojoty, bobcaty, javeliny i rozne inne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja, ze mrowkojad :D
    ciamkaly glosno?

    OdpowiedzUsuń
  4. ciamkaly, chrumkaly, walily ryjami w sciany i w doniczki, od czasu do czasu sie pobily, jak...swinie, poprostu!

    OdpowiedzUsuń