piątek, 13 lipca 2012

Hawaje I

Dwa dni przed naszym wyjazdem na Hawaje zepsul sie monitor w moim laptopie. Maz dal mi swoj stary, ale jest on tak stary, ze nie dalo sie na nim zainstalowac Google Chrome. Bez Chrome nie moge umieszczac postow w bloggerze. Stad moje przydlugawe milczenie.
Wrocilismy tydzien temu. Maz zdazyl w tzw. miedzyczasie wyjechac do Europy. Od naszego powrotu zepsula nam sie klimatyzacja dwa razy, a drzwi od garazu tylko raz. Ograniam dom po remoncie organizujac jednoczesnie wakacyjny czas dzieciom.
Ale mialo byc o Hawajach.
Odwiedzalam Big Island wiele razy, pierwszy jednak raz poczulam, ze to jest moje miejsce. Miejsce, do ktorego z przyjemnoscia wracam, ktore troche znam i w ktorym dobrze sie czuje. Po raz pierwszy pojechalam w miejsca, ktore nie sa atrakcja turystyczna, a ktorych byla ciekawa. Malymi drozkami, tylko po to by zobaczyc ladny widok, malowniczo opuszczony dom czy ciekawa roslinke. Poczulam, ze mam na to czas. Przeciez tu wroce.
Zauwazylam, ze moi chlopcy po raz pierwszy nie upierali sie by codziennie zostawac na swojej ukochanej plazy w Puako. Chetnie jezdzili ze swoim tata w teren, zeby zobaczyc nowe rzeczy. Oni tez wiedza, ze wroca.

Wybrzeze Kohala.
Jasniejsze miejsca na oceanie, tuz przy brzegu to rafy koralowe min. w Puako.

Tak wyglada krajobraz nieco wyzej. Tu czesto wieje i pada deszcz.

Stragan z owocami w drodze do Wodospadow Akaka.

Mozna bylo kupic swiezy kokos...

albo pyszne banany.

W pzydroznym miasteczku sklep z muszelkowymi ozdobami,

lapaczami slonca,

i kolorowymi sarongami.

Moj ulubiony hawajski koktajl: Mai Tai.

5 komentarzy:

  1. dziekuje Basiu.
    czuje, jakbym wrocila do domu, w ktorym ktos czeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bo tak właśnie było! zaglądałam kilka razy dziennie i tylko komentarze na cudzych blogach dawaly znak, ze masz sie dobrze:)))

      Usuń
  2. wspaniałe te Hawaje.
    namiastka raju, co? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hawaje w odpowiednim klimacie, trochę widoków, trochę owoców, trochę lokalnych wyrobów i drink na zwieńczenie. Wszystko wygląda wspaniale.
    Też lubię zwiedzać tak trochę z boku turystycznych atrakcji, mnóstwo ciekawych rzeczy do zobaczenia i widoków do nacieszenia, bez kolejek i sapania na kark:)

    OdpowiedzUsuń