Na razie nie jezdze daleko, o ile na wyspie, ktora z dwojka malych dzieci objezdzalam juz wielokrotnie dookola w ciagu jednego dnia, mozna pojechac gdzies daleko.
Maz i Chris potrzebuja dwa samochody do swoich pomiarow. Mlodszy, Starszy i ja sila rzeczy, a raczej wyzsza koniecznoscia podyktowana dobrem nauki i ludzkosci, siedzimy na miejscu, na plazy. I jest nam dobrze. Dzieci plywaja, albo grzebia w piachu, albo laza po drzewach, albo szukaja skarbow/zyjatek na skalach. A ja siedze sobie w foteliku plazowym i czytam. Albo plywam. Wszystkim nam jest bardzo dobrze. Kazdy odpoczywa jak potrafi najlepiej.
Nasza rajska sielanke zaklocilo wczoraj malenkie niepowodzenie. Zepsula sie zmywarka...Nie dziala. Jakies fatum, ciazy nade mna, czy co?
 |
zrobilam zakupy rano, zeby oddac Mezowi samochod |
 |
wywieszka sklepu z ziolami |
 |
tu mozna kupic wszystko, co potzrebne jest surferowi |
 |
moj ulubiony sklep z rybami |
 |
mozna kupic ryby na obiad |
 |
i nacieszyc oko |
 |
kolorowymi |
 |
wesolymi |
 |
niewatpliwie powiazanymi tematyka morska |
 |
muralami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz