piątek, 6 stycznia 2012

wyjezdzamy

- Ty to wiedzialas, co robisz. Masz szczescie, ze zostalas w Tucson, zamiast tu ze mna przyleciec - zabuczal mi Maz do sluchawki dwa dni po tym jak opuscil dom celem podzielenia sie swoja wiedza na konferencji w Honolulu.
- ...
- Hotel jest okropny. Wielki wiezowiec, stary i niekonecznie czysty. Obok stoi jeszcze jeden i jeszcze... - zalil sie dalej w sluchawke.
-...
- Wszedzie pelno ludzi. Mowie ci, mrowie ludzi! Jak mozna w taki sposob wypoczywac?! Ja jestem zmeczony samym widokiem - narzekal dalej.
-...
- A plaza! Czlowieku, nawet miejsca stojace sa zajete. Poslalem ci pare zdjec, to sobie popatrz jakie szczescie cie minelo!

nie, nie zaluje

zdecydowanie, nie

Po konferencji w Honolulu, Maz ma do zrobienia swoje pomiary na sasiedniej wyspie: Big Island. W niedziele dolaczymy do niego. Spedzimy 10 dni w cichym, spokojnym Puako. Zadnych wiezowcow. Zadnych tlumow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz