- Tu jest Alemyka, a nie Polska - wywrzeszczal do mnie Starszy niedzielnego poranka(ciagle nie wymawia "r" a w tym wyrazie przestawia tez gloski, kiedy jest wzburzony) - tutaj nie trzeba chodzic do kosciola, tu jest wolnosc!
Synu w Polsce tez nie trzeba chodzic do kosciola...
Prowadze Ciebie i Twojego Brata do kosciola, bo chce Wam pokazac Kogos, Kto jest dla mnie wazny, Kto sprawia, ze moje zycie jest latwiejsze, piekniejsze, Kto zawsze daje mi nadzieje i nowa szanse.
Synku, modle sie z Toba i Twoim Braciszkiem po to, zebyscie poznali Kogos, do Kogo zawsze mozecie sie zwrocic ze swoimi radosciami i smutkami. Lubicie to robic, prawda? Co wieczor prosicie: chodz mamo do mnie, poczytamy, a potem pomodlimy sie.
Kiedy bylam mala dziewczynka, taka mniej wiecej jak Ty, umarl moj Tata. W moim smutku bardzo pomagala mi swiadomosc-wiara w to, ze jeszcze kiedys Go spotkam, i to, ze moge sie za Niego modlic.
Synu, Bog jest oferta, propozycja.
Chcialabym, zebys wiedzial, ze swiat jest pelen bardzo roznych ludzi. Sa tacy jak Twoj Tata, ktory wierzy w sile ludzkiego umyslu; w to, ze czlowiek moze wszystko poznac, odkryc, zmierzyc, zwazyc i policzyc. To prawda; czlowiek jest niezwykla istota, jego wola poznania otaczajcego go swiata jest przeogromna.
Spotykasz tez, Synku, ludzi przekonanych o istnieniu Boga. To bardzo rozni ludzie: nasi sasiedzi po drugiej stronie ulicy wierza po hindusku, ci, ktorzy mieszkaja po prawej stronie sa Mormonami. W twojej klasie sa tez protestanci, na placu zabaw bawisz sie z dziecmi zydowskimi.
Nie wiem, kim bedziesz kiedy dorosniesz, jakie beda Twoje poglady i wiara. Nie moge, a co wiecej, nie chce kontrolowac Twojego umyslu. Chce Ci tylko pokazywac swiat, z nadzieja, ze w przyszlosci wybierzesz, to co dla Ciebie najlepsze. Chce, zebys dorastal ze swiadomoscia, ze swiat jest pelen bardzo roznych ludzi: niewierzacych i wierzacych na wiele sposobow. I zebys nauczyl sie ich szanowac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz