Najpierw rozchorowal sie Starszy.
Wysoka temperatura i inne pokrewne temu atrakcje.
Zakonczyl po trzech dniach.
Mlodszy solidarnie rozpoczal swoja runde rowno tydzien po braciszku.
Wracam do domu w srode po odwiezieniu Starszego do szkoly. Mlodszy lezy na sofie w salonie nakryty grubasna koldra i patrzy szklanym wzrokiem w jeden punkt. Maz cos czyta i wyraznie delektuje sie cisza i spokojem.
Wiedziona intuicja oraz przyswojona w ciagu szesciu lat bycia matka wiedza siegam po termometr. Mlodszy ma 39,3C. Dostaje Ibuprofen oraz mokre, chlodne oklady na glowe, karczek i nozki. Sciagam z niego jedna warstwe ubrania i zabieram koldre. Mlodszy drze sie niemilosiernie, bo zimne oklady przy goraczce, wiadomo, nic milego.
Maz patrzy ze zgroza na moje poczynania:
- Przeciez ja go przykrylem, bo sie skarzyl, ze mu zimno. Nawet okno zamknalem!
- Mezu, jesli twoje, zazwyczaj bardzo zywe dziecko, kladzie sie na sofe, lezy jak denat i narzeka na zimno to nalezy zmierzyc mu temperature. Po stwierdzeniu goraczki podajemy delikwentowi srodki przeciwgoraczkowe, rozbieramy, nie przykrywamy i schladzamy!
Nie wiem, czy przyswoil. Nie wiem, czy zapamietal.
Wiem natomiast, ze swoje marzenie o samotnej podrozy do Polski moge na razie tylko marzyc.
No i czasem przecieram oczy, patrze z niedowierzaniem. Przeciez wyszlam za maz za czlowieka wyedukowanego, z jakas tam wiedza ogolna o swiecie, zdrowiu, chorobach i paru jeszcze innych rzeczach. Moze ta wiedza jest, hmmm, zbyt ogolna? Nie moge, wszak, Meza posadzic o brak zainteresowania tudziez dzialania. Pomogl dziecku, a jakze! Przeciez je nakryl kolderka i zamknal okno...
No i czasem przecieram oczy, patrze z niedowierzaniem. Przeciez wyszlam za maz za czlowieka wyedukowanego, z jakas tam wiedza ogolna o swiecie, zdrowiu, chorobach i paru jeszcze innych rzeczach. Moze ta wiedza jest, hmmm, zbyt ogolna? Nie moge, wszak, Meza posadzic o brak zainteresowania tudziez dzialania. Pomogl dziecku, a jakze! Przeciez je nakryl kolderka i zamknal okno...
***
A w piatek rano w szkole Starszego paradowali przebierancy.
przyszly banany |
strazacy, spidermany, ksiezniczki |
pszczolka? osa? hmmm |
rudowlosa syrenka :) |
Starszy jako rycerz nieznajacy strachu |
jeszcze jedna krolewna |
nauczycielka jako dobra wrozka |
albo jako wiedzma powrot przebierancow do klas |